niedziela, 6 lutego 2011

Skoki spadochronowe – ekstremalne przeżycie

Autorem artykułu jest Pawu



W dzisiejszych czasach skoki spadochronowe są możliwe dla każdego. Poza kilkoma przeciwwskazaniami nie ma żadnych ograniczeń dla skaczących osób. Ponadto jest na rynku wiele firm oferujących tego rodzaju przeżycie. Czy warto?

Kto może skakać?

Praktycznie każdy człowiek może wykonywać skoki spadochronowe. Jest tylko kilka sytuacji, w których nie jest zalecane wykonywanie skoków, a są to:

- epilepsja,

- choroby serca,

- niewydolność układu oddechowego,

- masa ciała powyżej 120 kg.

W pozostałych przypadkach nie ma najmniejszego problemu. Oferta skoków tandemowych popularna na dzisiejszym rynku rozrywki pozwala na wykonanie skoku bez żadnego przygotowania. Zatem wystarczy, że jednego dnia pojawi się w głowie marzenie i już następnego może być zrealizowane.

Jakie skoki są ogólnodostępne?

Najłatwiejsza możliwość wykonywania skoków spadochronowych to skoki w tandemie, które polegają na tym, że pod jednym spadochronem znajdują się dwie osoby: instruktor i „gość”. Są one ze sobą połączone bardzo bezpieczną uprzężą, która daje swobodę ruchów obojgu, a jednocześnie bardzo mocno ich ze sobą zespaja. Całą odpowiedzialność za „gościa” bierze na siebie instruktor. Nie ma najmniejszego problemu z wykonaniem skoku tandemowego – wystarczy tylko zamówić usługę, zapłacić (500-700 zł za skok) i pojawić się na umówionym lotnisku.

Druga dostępna dla niezrzeszonych w żadnym klubie czy organizacji ludzi możliwość wykonywania skoków (tym razem już samodzielnych) to tak zwane AFF (Accelerated FreeFall). Są to przyspieszone kursy wykonywania samodzielnych skoków z wysokości 4000 m. Jest to połączenie teorii z praktyką. W trakcie trwania kursu wykonywanych jest kilka skoków, przy których uczestniczy również instruktor (na osobnym spadochronie). Dopiero po zdaniu egzaminu były kursant może skakać z takich wysokości samodzielnie.

Skoki spadochronowe to wielkie przeżycie warte każdych pieniędzy. Duża konkurencja firm posiadających w swojej ofercie skoki działa jednak na korzyść wszystkich marzycieli, dla których jeszcze niedawno spełnienie tego marzenia było nieosiągalne.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

sobota, 5 lutego 2011

Żeglarstwo świetnym pomysłem na spędzenie wakacji

Autorem artykułu jest trinny



Z pewnością wiele osób wciąż szuka pomysłu na spędzenie nadchodzących wakacji bądź też urlopu. Szuka czegoś nietypowego i innego niż robił w poprzednich latach. Świetną alternatywą zwykłego wylegiwania się na plaży czy biegania po muzeach są rejsy.

Dla tych, którzy mieli już coś wspólnego z morzem, żeglarstwem jak i dla tych którzy po prostu chcą spróbować czegoś innego – z pewnością nikt nie pożałuje swojego wyboru. Czy może być coś piękniejszego od połączenia żywiołów wiatru i wody dodając do tego niesamowitość żeglarstwa i promienie słońca.

Oczywiście nie należy zapominać, że rejsy są pewnego rodzaju wyzwaniem z którym trzeba się zmierzyć. Czasami warunki nie są typowo urlopowe ale właśnie wtedy zaczyna się żeglarska przygoda gdy walczy się z żywiołami, rośnie adrenalina i pojawia się uśmiech na twarzy gdy uczymy się coraz to nowych rzeczy. Sterowanie, praca przy linach, z żaglami a nawet gotowanie – wszystko w jednym miejscu, na jachcie podczas rejsu morskiego.

Ważną kwestią jest w tym wypadku fakt, że są to rejsy morskie – nie śródlądowe co potęguje wrażenia i daje większe możliwości. Myślisz o zwiedzeniu jakiegoś miasta za granicą a najlepiej kilku? Odwiedzeniu urokliwych miejsc.. Nic prostszego! Musisz tylko zaplanować co chciałbyś umieścić na liście swoich docelowych miejsc. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że rejsy po morzu pozwalają zobaczyć więcej niż na zwykłej wycieczce, goniąc za przewodnikiem. Płynąć w rejs masz zagwarantowaną niezapomnianą przygodę w gronie fajnych osób i zwiedzanie pięknych miejsc – czego chcieć więcej? Chyba tylko dobrej pogody i przychylności Neptuna :) Nie pozostaje nic poza odnalezieniem idealnej oferty rejsu w który udamy się podczas najbliższego urlopu.

---

Portal wilków morskich - www.rejsuj.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 2 lutego 2011

Formuła 1 na żywo spektakl dla mas.

Autorem artykułu jest zimowa.depresja



Wyścigi Formuły 1 obejrzane na żywo to niezapomniana podróż za kulisy jednego z najbardziej spektakularnego widowiska świata. Ta ekscytująca dyscyplina sportu ma miliony fanów na całym świecie, którzy są w stanie przejechać pół świata, aby zobaczyć swoich idoli na żywo. Co przyciąga widzów Formuły 1 tak bardzo?

Odpowiedź wydaje się dość prosta - wyjące silniki, wstrzymany oddech, gdy zapala się światło i charakterystyczna biało - czarna szachownica miga przed oczami oraz gwałtowny wyrzut adrenaliny kiedy startuje najbardziej emocjonujące sportowe widowisko świata. To wszystko połączone z ryzykiem i pasją stanowi o sukcesie F1 na świecie. Kiedy bolid przekracza zawrotną prędkość 300km/h, każdy kibic w myślach wraz ze swoim idolem włącza silnik, słyszy jego przejmujący ryk i jest gotowy do podjęcia wyzwania. Trzeba pokonać trasę perfekcyjnie, znając każdy zakręt i łuk, niezbędna jest wiedza, gdzie i jak wejść w zakręt, oraz umiejętność momentalnego oszacowania pozycji przy wychodzeniu z niego. Jechać należy szybko, i jednocześnie płynnie na moment nie tracąc koncentracji, bo najmniejszy nawet błąd może kosztować zwycięstwo, a nawet życie.

Walka z samym sobą o skupienie, koncentrację, to tylko niektóre z wyzwań, jakie stawia przed kierowcami tor formuły 1. Każdy z nich jest inny, a coraz to nowe są coraz bardziej wymagający od poprzednich. Przez ostatnie 10 lat większość torów przeszły kompletne przebudowy, aby mogły być jeszcze bardziej bezpieczne i ciekawe nie tylko dla kierowców, ale także kilkuset tysięcy kibiców na trybunach, fanów f1. Nowe tory budowane w coraz to bardziej egzotycznych miejscach. Świeżo oddanym torem wyścigów formuły 1 jest tor w Abu Dhabi. Rozmach i splendor z jakim Emiraty Arabskie wybudowały ten tor wprawia w osłupienie, a tor zachwyca przepychem godnym arabskich szejków.

Kibicowanie f1 na żywo to nie tylko uczestnictwo w wyścigu, poczucie udziału w tym wyjątkowym wydarzeniu, dźwięk silników i emocje startu. Dla kibiców nie ma czasu na nudę. Miliony zgromadzone przed telewizorami przez cały ten czas śledzą każde posunięcie swoich idoli. Formuła 1 gości w Europie i poza nią przez 8 miesięcy w roku. Nie brakuje fanów chętnych przelecieć pół świata, byleby móc uczestniczyć w tym sportowym spektaklu. Bilety na wyścigi F1, na najbardziej popularnych trybunach cieszą się niezwykłym powodzeniem i zostają wyprzedane w ekspresowym tempie. Należy trzymać rękę na pulsie, aby móc zobaczyć wyścigi Formuły 1 na własne oczy.

Formuła 1 na żywo

---

zimowa.depresja


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 1 lutego 2011

Wady HST

Autorem artykułu jest Anna Rosłaniec



HST jest jedną z najpopularniejszych metod treningowych. Całe rzesze kulturystów stosują ją bez zastanowienia. Tymczasem HST ma wady jak każda typowa, gotowa metoda treningowa dla wszystkich. Treningów uniwersalnych nie ma.

Bezkrytyczne trenowanie metodą HST wcale nie musi być najlepszym rozwiązaniem i wcale nie gwarantuje najlepszych przyrostów mięśni. Sprawa treningu (podobnie jak kwestie związane z dietą czy suplementacją) jest bardziej złożona i ścisłe trzymanie się jednej metody treningowej na pewno nie jest sposobem na maksymalizację efektów.

Jakie wady ma HST?

HST jest nudne

To prawda, że ćwiczenia (tj. trening) nie muszą być rozrywką, ale jeśli chodzi o mięśnie i cały ludzki organizm nuda oznacza zahamowanie rozwoju. Nudne, powtarzalne tym samym sposobem ćwiczenia skutkują zahamowaniem przyrostów masy mięśniowej, a przecież w kulturystyce chodzi o to, by przyrosty te były jak największe. Hipertrofia zawsze jest największa na początku, wtedy gdy mięsień (bądź dowolna inna tkanka ludzkiego organizmu) otrzymuje nowe bodźce. Gdy do bodźców tych się przyzwyczai przestanie się rozwijać. Na tej samej zasadzie reaguje nasza psyche, rutynowe powtarzalne czynności nudzą nas całkiem zwyczajnie i po prostu. Dlaczego nie dopuszczamy do siebie myśli, że tak samo może dziać się pod wpływem nudnych i powtarzalnych ćwiczeń? Być może nie myślimy, a na pewno nie wystarczająco.

W tym sensie HST bardzo przypomina dawno wyblakłą gwiazdę wśród metod treningowych - HIT (wciąż jeszcze stosowany, ale dość rzadko). W jednym i drugim przypadku pojawia się zbyt daleko idąca powtarzalność, z którą niewiele można osiągnąć. Osiągnięcia, i to spore, są na początku, ale organizm dość szybko się przyzwyczaja i w efekcie hamuje rozwój.

Powtórzenia negatywne nie dla wszystkich

Trening metodą HST zawsze odbywa się z włączeniem powtórzeń negatywnych, przy czym nie ma tu rozróżnienia na poszczególne negatywy (dynamiczne, połowiczne itp.). Tymczasem powtórzenia negatywne nie powinny być włączane do treningu osób początkujących, bo i bez nich przyrosty masy mięśniowej na początku są bardzo duże, a same powtórzenia negatywne wymagają już pewnego przygotowania. W przypadku zaawansowanych negatywy proponowane przez HST mogą być niewystarczające. Ujednolicenie treningu w tym zakresie (brak rozróżnień na rodzaje powtórzeń negatywnych i niesprecyzowane zalecenia treningowe dla początkujących i zaawansowanych) jest jednym z poważniejszych błędów HST.

HST a ćwiczenia asystujące

Wadą HST jest też to, że nie ma w nim mowy o ćwiczeniach asystujących. Co prawda przyjęte przez twórcę HST założenie, że przyrost masy mięśniowej wymaga przede wszystkim wykonywania ciężkich ćwiczeń wielostawowych jest jak najbardziej słuszne tyle tyko, że aby ćwiczenia te faktycznie można było wykonać konieczne jest wzmocnienie małych mięśni, które są inicjatorami większości ruchów, dopiero po zainicjowaniu ruchu przez niewielkie i niepozorne mięśnie do pracy przyłączają się duże grupy mięśniowe na których wyćwiczeniu (i przyrostach) zależy nam najbardziej. W tym przypadku najlepszym rozwiązaniem jest takie podejście do treningu, w którym na początku opieramy się na ćwiczeniach podstawowych i (uwaga!) rehabilitacji, która jest niezbędna w przypadku większości początkujących kulturystów. Wad postawy nabywamy już w dzieciństwie, wraz z wiekiem ulegają one pogłębieniu zaczynając treningi w wieku lat dwudziestu kilku czy później bez rehabilitacji w zasadzie się nie obejdzie. Jednym słowem najpierw korekta wad, później trening podstawowy, w trakcie którego i tak można przecież na początku osiągnąć bardzo znaczne przyrosty, dopiero potem ćwiczenia wielostawowe ale koniecznie z jednoczesną dbałością o mięśnie asystujące. Je również trzeba wzmocnić - musi je wzmacniać każdy kulturysta naturalny, sterydowcy tak czy inaczej uzyskają wzmocnienie dzięki przyjmowanym sterydom (które nota bene rujnują w efekcie organizm, ale o tym wiedzą już wszyscy, truizmu tego po raz kolejny już nie powtórzę).

Regeneracja

Zgodnie z założeniami twórcy HST należałoby przyjąć, że czas regeneracji mięśni wynosi 72 godziny. To nieprawda. Mięśnie każdego z nas regenerują się zupełnie inaczej i w innym czasie. Czas regeneracji związany jest z wiekiem i z wykonywanym treningiem oraz tym jak funkcjonujemy poza siłownią. Na regenerację ogromny wpływ wywiera dieta i przyjmowane przez kulturystę suplementy. Nie ma czegoś takiego jak regeneracja uniwersalna. Czas niezbędny dla pełnego zregenerowania mięśni każdy powinien wyznaczyć samodzielnie (na podstawie obserwacji własnego organizmu) co więcej nie będzie on wielkością stałą, zmienia się on wraz ze zmianami w naszym codziennym życiu. Zależy on od zbyt wielu czynników, by cokolwiek w tym względzie można było uśredniać.

Założenie to jest jedną z głównych i najbardziej wyrazistych wad HST.

Czy w związku z tym HST jest złe?

Niekoniecznie. Metoda jest .. no cóż metodą jak wszystkie inne. Nie należy jednak traktować jej jako jedynej słusznej drogi, którą każdy naturalny kulturysta powinien stale podążać. To mija się z celami treningu, bo jak już wspomniano na wstępie prowadzi to do rutyny i znudzenia mięśni i układu nerwowego. HST można raz na jakiś czas wprowadzić do treningu w ramach jego urozmaicenia. Podobnie należy traktować wszystkie inne metody, akurat jeśli chodzi o przyrosty masy mięśniowej zmiany są jak najbardziej pożądane i co do tego nikt nie powinien mieć żadnych wątpliwości. Mając jednak na uwadze wady HST i wady innych metod treningowych, trening należy przede wszystkim dopasować do siebie, a to oznacza niestety, że potrzebna jest pewna wiedza. I myślenie. Zdobywanie mięśni nie może wiązać się z wyłączeniem innych funkcji.

Powodzenia i owocnych treningów!

---

Kulturystyka naturalna


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 31 stycznia 2011

Dynamika MMA

Autorem artykułu jest Jaś Mazoch



MMA(mieszane sztuki walki) to od kilku lat najszybciej rozwijający się sport na świecie. Dlaczego ta nowość sportów walki jest tak pożądanym widowiskiem?

Historia MMA na dobrą sprawę sięga roku 1993, kiedy to UFC zorganizowało swoją pierwszą galę w Stanach Zjednoczonych. Na początkowych galach walki miały niewiele reguł, co przez wielu było odbierane bardziej jako krwawa bijatyka niż sport. Zresztą pierwsze zawody nie były bezpośrednią konfrontacją zawodników. Zainteresowanych interesowało, który ze stylów walki okaże się najbardziej skuteczny. Walki były widowiskowe ze względu na swoją brutalność, a nie ze względu na poziom prezentowany przez uczestników.

Po kilku galach okazało się, że aby liczyć się w realizacji nie wystarczy być mistrzem w swojej dziedzinie, lecz koniecznością jest uczyć się przekrojowo każdego elementu wali wręcz. Nie były to już walki boks vs. judo czy Zapasy vs. Karate. Walki bez reguł zamieniły się w sport, który rozwijał się niesamowicie szybko. MMA stało się biznesem, na którym można było zarobić bardzo duże pieniądze. Fani byli zachwyceni poziomem prezentowanym przez zawodników w największych organizacjach. Były to widowiska, na których można było zobaczyć wszystko: piękny boks, rewelacyjne kopnięcia, nietuzinkowe rzuty, dynamiczne obalenia, agresywne G&P, niespotykane wcześniej nokauty.

Dziś pojedynki najlepszych fighterów przyciągają miliony ludzi przed telewizor na każdym kontynencie. Kilka lat temu, kiedy w Japonii królowała organizacja Pride, na żywo zawsze zasiadało 30-40 tysięcy widzów. Do historii przeszła gala Pride Shochwave z 2002r. Zawody zorganizowano na stadionie olimpijskim z rekordową liczbą widzów- 92 tysiące! Od kilku lat w Stanach Zjednoczonych MMA miażdży zawody bokserskie pod względem oglądalności. Ale trudno się dziwić, jest to sport bardziej dynamiczny, nieprzewidywalny i widowiskowy.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Tomasz Adamek a waga ciężka

Autorem artykułu jest Krzysztof Borowik



Odkąd nasz jeden z nielicznych Mistrzów Świata w boksie zawodowym postanowił przejść do wagi ciężkiej, trwają dywagacje na temat tego czy oby tam pasuje i czy wogóle ma szanse coś osiągnąć w królowej wag. Postaram się rozjaśnić nie co ten temat i to zagadnienie.

Na początku przypominam, Tomasz Adamek był Mistrzem Świata w wadze połciężkiej, gdzie limit wagowy wynosi nieco Tomasz Adamek a waga ciężkaponad 79 kg. Jednak po dwóch udanych obronach doznał porażki z Chadem Dawsonem i stracił tytuł. Po tej porażce dowiedzielismy sie, że nasz rodak nie był w najlepszej formie fizycznej, gdyż mial problemy z zrzuceniem wagi. Oczywiście mógł kontynuować karierę w tej kategorii, ale normą byłyby owe problemy. Poza tym "niedożywiony" bokser nie może tryskać siłą i dynamika na ringu. Za tem jedynym wyjściem była przeprowadzka do kategorii wyżej - junor ciężkiej, gdzie limit wagowy wynosi 90, 7 kg. Jak sam Tomasz Adamek powtarzał, jest dla niego optymalna waga i w końcu po latach nie musi się juz głodzić. Wiadomo też, że w nowej kategorii w okresie przygotowawczym ważył nawet 95 kg i przed walką musiał nieco schudnąć, aby dobic do tych 90,7 kg. Wniosek z tego jeden; naturalna kategoria wagowa dla Tomka Adamka jest na granicy wagi junior ciężkiej a ciężkiej. To w półciężkiej boksował jako "nienaturalny fizycznie". Waga ciężka jest mu bardziej naturalna niż waga połciężka, w której zresztą udało mu sie odnieść sukces.

Więc dlaczego miałoby sie mu nie udać w ciężkiej? Odpowiedzi jakie można usłyszeć są takie, że rywale w ciężkiej są od niego więksi i silniejsi. Ale czy to jest w boksie najważniejsze? Nie!

Większość wielkich mistrzów wagi ciężkiej nie było gigantami typu bracia Kliczko. Wystarczy przytoczyć takie nazwiska jak Joe Louis(wzrost 188 cm, waga do 99 kg), Floyd Patterson(wzrost 183 cm, waga do 90 kg), Rocky Marciano(wzrost 178 cm, waga do 90 kg), Joe Frazier(wzrost 182 cm, waga do 104 kg, Evander Holyfield(wzrost 189 cm, waga do 100 kg), czy w końcu Mike Tyson, ktory zawsze był mniejszy od swoich rywali, a mimo to kład większość przeciwników na deski. Dla porównania: Tomasz Adamek: ( wzrost 188 cm, przypuszczalna waga w wadze ciężkiej ok 100 kg.).

Okazuje się, że nie warunki fizyczne nie są najważniejsze, a po prostu umiejętności, dynamika i szybkość, a nie od dzis wiadomo, że dynamika plus szybkośc równa się siła. Czy któreś z tych cech brakuje naszemu mistrzowi?

Szybkość:Jako bokser walczący w niższych kategoriach posiada większą szybkośc niż bokserzy ważący grubo ponad 100 kg. Jak szybkość góruje nad siłą i warunkami fizycznymi, można było zobaczyć w pierwszej walce Adamka w wadze ciężkiej z Andrzejem Gołotą. Prawdą też jest, że Gołota był daleki od formy ze swoich lat świetności, ale napewno nadal był silnym bokserem, który mógł jednym ciosem posłac na deski. Jednak na nic ta siła, jeśli rywal jest dużo szybszy i zwinniejszy. Z tego wynika, że walczący dziś w wadze ciężkiej bokserzy "molochy" nie sa w stanie zagrozić Adamkowi.

Umiejętności: Czy Tomasz Adamek jest utalentowanym bokserem? Sądzę iż tak, zdobył tytuł mistrza swiat w dwóch kategoriach wagowych, co mimo słabej kondycji dzisiejszego boksu i bokserów, nie jest takie łatwe. W ringu potrafi myśleć, bic kombinacjami i w razie potrzeby zmienic taktykę, z całą pewnościa to bardzo dobry bokser. A napewno był takim w wadze półcięzkiej i junior ciężkiej.

Siła: Określam ją jako umiarkowaną i w zupełności wystarczającą do wagi ciężkiej. A wieści dochodzące z obozu Adamka mówią, że siła ciosu rośnie. Widzieliśmy też jak po jednym ciosie rywal Tomka, Johnathon Banks padł na deski zupełnie zamroczony, a także jak kombinacją dwóch ciosów posłał 117 kilogramowego Andrzeja Gołotę na deski. Więc jestem spokojny o siłę uderzenia, wszak to kombinacje ciosów Polaka mają siać grozę, a nie pojedyncze ciosy.

Dodatkowe atuty: Wiadomo tez, że "Góral" to twardy bokser, a szczękę ma całkiem odporną, mimo iż w wadze ciężkiej nie dostał jescze porządnego ciosu myślę, że w tym aspekcie też mieści się w normach tej kategorii. W końcu "nie ma ludzi odpornych na ciosy, są tylko źle trafieni".

Reasymując, można stwierdzić, że Tomasz Adamek ma szansę osiągnąc coś wielkiego w wadze ciężkiej, ma motywację, wiarę w siebie, umiejętności. Wiele nam powie najbliższa walka z Estradą, który mimo iż nie jest wybitnym bokserem to walczy niewygodnie i będzie dużo szybszy niż Gołota. Po tym pojedynku okaże się czy w przyszłości Adamek będzie mógl stanąć na przeciwko braciom Kliczko i walczyć jak równy z równym. Rok 2010 napewno da nam odpowiedź.

Pisząc ten artykuł rok temu, sporo się wydażył jeżeli chodzi o Tomasza Adamka. Zgodnie z moimi przewidywaniami poradził sobie w wadze cieżkiej, i już wiadomo, że w wrzesniu 2011 r. stoczy walkę o mistrzostwo z samym Władimirem Kliczką. Czy sobie poradzi to juz inna kwestia, bo w dużej mierze osiągną swój cel - będzie miał szanse zdobyc tytuł. Mimo, że mało kto mu daje szansę, to boks jest nieprzewidywalny. Po raz kolejny przytoczę przypadki z historii(ku pokrzepieniu serc), gdzie zdecydowany faworyt przegrywał.

1. Joe Frazier przegrał łatwo przed czasem z Foremanem. Po fakcie i znając karierę Foremana już to nie dziwi, ale wówczas była to sensacja.

2. Muhammad Ali pokonał Foremana, mimo, że sądzono, że ten zakonczy karierę Alego i bez problemów upora się z nim.

3. Mike Tyson przegrał z Jamesem Busterem Douglasem, mimo że temu nie dawano żadnych szans.

4. Evander Holyfield pokonał Tysona, mimo że ten był zdecydowanym faworytem.

5. Mało znany Iran Barkley, znokautował faworyzowanego i wybitnego czempiona Thomasa Hearnsa.

6. Lennox Lewis dał się znokautować Hasimowi Rahmanowi, nieoczekiwanie tracą tytuł.

7. I w końcu George Foreman pokonał Michaela Moorera, zostając najstarszym mistrzem, mimo, że mało kto sie tego spodziewał.

---

www.legendyboksu.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Apteczka w góry

Autorem artykułu jest Emilia Götz



Jednym z najważniejszych elementów ekwipunku, który zabieramy ze sobą w góry, jest apteczka. Niestety często bagatelizujemy taką podręczną formę pomocy zapominając, że w górach łatwo o zranienie, obtarcie czy skręcenie kostki. Tymczasem podstawowe jej wyposażenie bardzo łatwo jest skompletować.

W takiej apteczce, którą zabieramy na weekendowy wypad w góry powinno się znaleźć:

2 - 3 rodzaje plastrów opatrunkowych mała rolka plastra, opaska elastyczna, opatrunek jałowy (2 sztuki), mała plastikowa buteleczka wodu utlenionej lub gaziki Leko albo Octenisept, folia termiczna, para jednorazwych lateksowych rękawiczek, małe nożyczki.

Ponadto z leków przykładowo:

Paracetamol (tabletki przeciwbólowe), lek na wymioty, np. Gastrolit, lek na biegunkę, np. Smecta, środek rozkurczowy, np. No-spa, Altacet w spay'u (na opuchliznę), coś na przeziębienie, np. Aspiryna (choć warto pamiętać, że niektóre osoby bywają na nią uczulone), maść z panthenolem na oparzenia słoneczne, leki, które stale bierzemy (przepisane przez lekarza), maseczka do sztucznego oddychania, chusta do unieruchamiania kończyny, pęseta, Fenistil na ukąszenia owadów.

Tak skompletowana apteczka może nam służyć przez kilka lat, jednak należy pamiętać, aby sprawdzać daty ważności leków w niej się znajdujących i oczywiście przeczytać ulotki zanim wsadzimy leki do apteczki.

Warto również pamiętać o pewnych kwestiach, kiedy już zdaży się jakiś wypadek:

1. Zanim podamy komuś lek, musimy ustalić, czy nie jest na niego uczulony.

2. Wszelkie leki możemy dawać tylko osobom przytomnym.

3. Podczas stosowania ww. leków absolutnie nie wolno pić alkoholu.

4. Koniecznie powinniśmy przeczytać ulotki dołączone do leków z apteczki.

5. Nie wolno używać tabletek, które leżą sobie "luzem" w apteczce, przebarwionych tabletek i wilgotnych opatrunków.

---

Emilia Götz

Planeta Gór - Górski Portal Społecznościowy


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl